
Od północy z piątku na sobotę w całej Polsce obowiązuje cisza wyborcza. Aż do zakończenia głosowania w niedzielę o godzinie 21:00 zabronione jest prowadzenie jakiejkolwiek agitacji wyborczej — zarówno w przestrzeni publicznej, jak i w internecie. To ważny moment, który ma zagwarantować obywatelom spokojne i wolne od presji podejmowanie decyzji przy urnach. Trwa cisza wyborcza w Polsce
Ale czy cisza wyborcza dotyczy wszystkich tak samo?
Warto przypomnieć, że zaledwie dwa tygodnie temu — w trakcie pierwszej tury wyborów samorządowych — jeden z ministrów rządu Donalda Tuska złamał przepisy ciszy wyborczej, publikując w mediach społecznościowych treści popierające konkretnych kandydatów. Mimo jawnego naruszenia przepisów, nikt nie poniósł konsekwencji.
Opinia publiczna nie kryła oburzenia. W sieci pojawiły się tysiące komentarzy: „Czy prawo w Polsce obowiązuje tylko zwykłych obywateli?”, „Dlaczego PKW nie reaguje?”, „Czy minister jest ponad prawem?”.
Dziś, w czasie trwania ciszy przed drugą turą wyborów, wiele osób przypomina tamten incydent, wskazując na podwójne standardy i milczenie zarówno Państwowej Komisji Wyborczej, jak i organów ścigania. Czy tym razem, w przypadku złamania prawa przez osoby publiczne, reakcja będzie równie opieszała?
Cisza wyborcza ma sens tylko wtedy, gdy obowiązuje wszystkich — bez wyjątku.
Do końca ciszy wyborczej pozostało już niewiele godzin. Polacy czekają nie tylko na wyniki wyborów, ale także na potwierdzenie, że prawo w Polsce jest równe dla wszystkich — a w szczególności, że przedstawiciele władzy będą traktowani przez państwo z podwójną surowością, ponieważ to oni powinni świecić przykładem.