Dlaczego ropa w Polsce drożeje mimo spadków na światowych rynkach? Diesel najbardziej poszkodowany

Ceny ropy na światowych rynkach spadają, ale polscy kierowcy nie mają powodów do radości. Na stacjach benzynowych w Polsce ceny rosną, a prognozy nie pozostawiają złudzeń – najgorzej będzie z dieslem. Eksperci alarmują, że w najbliższych dniach to właśnie użytkownicy samochodów z silnikiem wysokoprężnym odczują najbardziej dotkliwe podwyżki.

Globalny spadek cen ropy

Na światowych rynkach sytuacja wydaje się stabilizować. Po informacjach z Iranu o możliwym wznowieniu negocjacji w sprawie programu nuklearnego i oświadczeniach o gotowości do współpracy, notowania ropy zaczęły spadać. Taki sygnał uspokoił inwestorów, a cena baryłki na giełdach światowych obniżyła się. Dodatkowo zmniejszenie napięcia na Bliskim Wschodzie pozytywnie wpłynęło na poczucie bezpieczeństwa dostaw, co również przełożyło się na niższe ceny.

Globalny spadek cen ropy
Globalny spadek cen ropy

Polska idzie pod prąd

Wbrew światowym trendom, ceny paliw w Polsce idą w górę. W ostatnich dniach hurtowe ceny oleju napędowego wzrosły o kilkanaście groszy na litrze. Diesel w hurcie kosztuje obecnie najwięcej od dwóch miesięcy. Podobna sytuacja dotyczy benzyny 95, której cena również rośnie i osiąga poziomy nienotowane od kwietnia. Skąd ten rozdźwięk?

Trzy powody krajowych podwyżek

Pierwszym czynnikiem wpływającym na wzrost cen w Polsce jest sytuacja w krajowych rafineriach. Wzmożony popyt, szczególnie ze strony sektora transportowego, oraz ograniczenia w dostawach powodują, że ceny w hurcie rosną niezależnie od sytuacji globalnej. Dodatkowo krajowe magazyny wymagają uzupełnień, co również generuje presję na wzrosty.

Drugim aspektem jest napięta sytuacja geopolityczna. Mimo że globalne rynki reagują pozytywnie na wiadomości z Iranu, lokalne konflikty i ryzyko działań zbrojnych, np. izraelskie naloty na terytorium syryjskie czy jemeńskie ataki na tankowce, nadal wpływają na ceny w regionie. Dla Polski oznacza to wyższe koszty transportu i zwiększone ryzyko.

Trzecią przyczyną są czynniki krajowe, takie jak podatki, opłaty paliwowe oraz marże dystrybutorów. Nawet jeśli hurtowe ceny ropy spadają, stacje benzynowe niekoniecznie decydują się na szybkie obniżki. Wzrost kosztów operacyjnych oraz chęć utrzymania zysków skutkują tym, że kierowcy w Polsce nie odczuwają ulg cenowych.

Prognozy na najbliższe dni

Według prognoz portalu e-petrol.pl ceny paliw mogą wzrosnąć jeszcze bardziej. W dniach 22–29 czerwca ceny diesla mogą sięgnąć poziomu 6 złotych za litr. Benzyna 95 ma kosztować między 5,69 a 5,81 zł za litr, natomiast cena LPG ma pozostać w przedziale 2,75–2,82 zł. Najbardziej niepokojące są jednak przewidywania dla diesla, który już teraz kosztuje najwięcej spośród wszystkich paliw i ma dalej drożeć.

Co mogą zrobić kierowcy

Eksperci radzą, by kierowcy uzupełnili baki jeszcze przed weekendem. Może to być ostatni moment, by zatankować nieco taniej. Warto także poszukiwać stacji z promocjami oraz zjeżdżać z autostrad, gdzie ceny są zazwyczaj wyższe. Stacje w mniejszych miejscowościach często oferują bardziej konkurencyjne stawki. Pomocne mogą być także aplikacje mobilne, które porównują ceny paliw w okolicy.

Globalny spadek cen ropy

Ropa na świecie tanieje, ale w Polsce kierowcy płacą coraz więcej. Główne przyczyny to wzmożony popyt, sytuacja w regionie oraz krajowe opłaty i marże. Diesel najbardziej odczuwa skutki tych zmian, a prognozy wskazują na dalsze wzrosty cen. W obliczu tych okoliczności warto działać szybko, planować tankowania z wyprzedzeniem i korzystać z dostępnych narzędzi pomagających znaleźć najtańsze paliwo w okolicy.