Trwa „strzyżenie baranów”? Mieszkańcy płacą za wynajem… własnych parkingów!
W Polsce dzieją się rzeczy, które jeszcze kilka lat temu uznalibyśmy za absurd. Coraz więcej mieszkańców wspólnot i spółdzielni mieszkaniowych informuje o nowym „pomysłowym” sposobie na pozyskiwanie pieniędzy przez zarządy – wynajmowaniu mieszkańcom ich własnych miejsc parkingowych.
Choszczno w sieci - Spis treści
Płacisz, choć już zapłaciłeś?
Wyobraź sobie, że współfinansujesz budowę parkingu pod swoim blokiem, a potem musisz… wynajmować go od zarządcy. Brzmi jak żart? A jednak – to rzeczywistość, którą opisuje coraz więcej osób z różnych części Polski. Prezesi spółdzielni i wspólnot znaleźli nowy sposób na „dojenie” mieszkańców – nakładają opłaty za dostęp do miejsc, które i tak należą do wspólnej infrastruktury.
Przypomina to oszustwa?
Internauci porównują takie działania do klasycznych oszustw: „to lepsze niż przekręt na BLIK-a czy na wnuczka”, piszą komentujący. Dlaczego? Bo działa legalnie, pod przykrywką regulaminów i uchwał, a mieszkańcy – często nieświadomi – po prostu płacą. Zamiast pytać i analizować, godzą się na kolejne opłaty.
Moda na bezmyślność?
Fala społecznej krytyki nie powstrzymuje tego trendu. Jak zauważają komentatorzy, ludzie coraz częściej poddają się bezrefleksyjnie każdemu nakazowi. „Jak wełniane istoty, prowadzone na strzyżenie” – komentuje autor filmu „Fakty Bez Filtra”, który jako jeden z pierwszych poruszył ten temat w swoim materiale.
Gdzie są granice?
Eksperci podkreślają, że mieszkańcy mają prawo pytać i domagać się transparentności. Wspólnota czy spółdzielnia to nie prywatna firma – zarząd działa w imieniu i na rzecz lokatorów. Jeżeli opłaty są wprowadzane bez jasnej podstawy prawnej lub w sposób nieuczciwy, warto interweniować.
Czy płacisz za coś, co już powinno należeć do Ciebie? Sprawdź, jak działa Twoja spółdzielnia. Nie daj się ogolić – myśl samodzielnie.