Odlot – „Nie grasz, nie przeszkadzaj”
Miliony z naszych podatków na „wielki finał”
Niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, jak ogromne środki publiczne pochłania organizacja corocznego finału WOŚP. Miasta, wojsko, straż pożarna i inne służby wydają miliony złotych, by wspierać tę „zabawę”. Koszty są pokrywane z pieniędzy podatników – ludzi, którzy często nie mają wyboru, czy chcą uczestniczyć w tej akcji, czy nie. Czy ktoś kiedykolwiek policzył, ile tak naprawdę kosztuje organizacja tego przedsięwzięcia? Gdzie są te liczby, które mogłyby rzucić światło na rzeczywisty bilans zysków i strat?
Choszczno w sieci - Spis treści
Zbierane środki to kropla w morzu potrzeb
Owsiak chwali się milionami zebranymi podczas finału, ale nikt głośno nie mówi, że są to jedynie promile w porównaniu do ogromnych sum, jakie każdego roku przeznaczają podatnicy na służbę zdrowia. To właśnie z naszych pieniędzy państwo finansuje szpitale, leki, sprzęt i pensje dla personelu medycznego. W obliczu tych wydatków kwota, jaką zbiera WOŚP, wydaje się marginalna. Dlaczego więc Owsiak wciąż próbuje stawiać swoją akcję na piedestale, ignorując rzeczywistość?
„Nie grasz, nie przeszkadzaj” – czyżby?
Apel Owsiaka, by nie przeszkadzać w jego działaniach, jest kompletnie oderwany od rzeczywistości. Wielu ludzi nie chce, ale musi w pewnym sensie „pomagać”, bo to z ich podatków organizowany jest cały ten cyrk. Nawet osoby sceptyczne wobec WOŚP są zmuszone, by pośrednio wspierać tę inicjatywę, płacąc za zaangażowanie służb publicznych i infrastruktury. Czy to jest w porządku? Czy to jest sprawiedliwe?