11 lipca – nowy Narodowy Dzień Pamięci: Pamiętamy Polaków – ofiary ludobójstwa OUN i UPA
11 lipca – nowy Narodowy Dzień Pamięci: Pamiętamy Polaków – ofiary ludobójstwa OUN i UPA

11 lipca – nowy Narodowy Dzień Pamięci: Pamiętamy Polaków – ofiary ludobójstwa OUN i UPA

Od 11 lipca 2025 roku w Polsce będzie obchodzone nowe święto państwowe: Narodowy Dzień Pamięci o Polakach – Ofiarach Ludobójstwa dokonanego przez OUN i UPA na ziemiach wschodnich II Rzeczypospolitej. To decyzja Parlamentu, zapisana w ustawie z 4 czerwca 2025 roku (Dz.U. poz. 891), która podnosi rangę pamięci o jednym z najkrwawszych epizodów naszej historii.

Dlaczego właśnie 11 lipca? Bo ta data nie jest przypadkowa. 11 lipca 1943 roku to Krwawa Niedziela – dzień, kiedy ukraińskie nacjonalisci z UPA (Ukraińska Powstańcza Armia) i miejscowe bojówki zaatakowały około 100 polskich wsi na Wołyniu. To była kulminacja zbrodni: tysiące ludzi zginęło w ciągu jednego dnia. Mężczyźni, kobiety, dzieci, starcy – nikt nie został oszczędzony. Celem było jedno: wyeliminować Polaków z tych ziem.

Kim byli sprawcy?

Według badanych historyków, zbrodnie popełnili nacjonaliści ukraińscy z OUN (Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów) i jej armii – UPA. Ich marzeniem było stworzenie „czystego etnicznie” państwa ukraińskiego. Aby to osiągnąć, rozpoczęli systematyczną kampanię etnicznej czystki na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej. Tereny ataków obejmowały wówczas województwa wołyńskie, lwowskie, tarnopolskie, stanisławowskie i poleskie – dzisiaj to części Lubelszczyzny, Podkarpacia i terenów poza granicami Polski.

11 lipca – nowy Narodowy Dzień Pamięci: Pamiętamy Polaków – ofiary ludobójstwa OUN i UPA

Według najnowszych obliczeń, z rąk nacjonalistów zginęło ponad 120 tysięcy polskich obywateli. To nie były losowe zachowania – to planowana, zorganizowana eksterminacja.

Jak to się działo?

Według relacji ocalałych i dokumentów, zabójstwa miały formę tortur. Obywatele były paleni żywcem w domach, rozrywani końmi, duszeni drutem, gwałceni lub topieni w studniach. Miejscami kaźni były kościoły – wtedy, gdy ludność zbierała się na msze, była bezbronna. Wsi były spalane, mienie niszczone, by przetrwali musieli uciekać – często bez dóbr, bez rodziny.

To nie była „spontaniczna nienawiść” między sąsiadami. To ludobójstwo – akt fizycznej eliminacji narodu, zaplanowany i realizowany z premedytacją.

Dlaczego to ważne, by to pamiętać?

Według prawa międzynarodowego i polskiej nauki historycznej, zbrodnie OUN i UPA kwalifikują się jako ludobójstwo. To nie była „wojna domowa” ani „konflikt regionalny” – to zbrodnia przeciwko ludzkości, popełniona na ludzi tylko dlatego, że byli Polakami.

Według nowej ustawy, „męczeńska śmierć z powodu przynależności do narodu polskiego zasługuje na pamięć w formie dnia, który corocznie będzie przypominać o sprawiedliwości dziejowej”. Dotychczas, od 2016 roku, 11 lipca był Dniem Pamięci na mocy uchwały Sejmu – ale bez statusu święta państwowego. Teraz to zmienia się: oznacza to oficjalne hołd od państwa, uroczystości w szkołach, instytucjach i na placach publicznych, a także edukację młodzieży o tym, co się stało.

Pamięć, która nie pozwala zapomnieć

To święto to nie tylko symbol. To obowiązek – przed zmarłymi, przed przyszłymi pokoleniami. Zapominać o krwawych faktach oznacza pozwolić, aby historia się powtórzyła. Dlatego ważne jest, aby młodzi ludzie wiedzieli: te ofiary nie były „statystykami”, a ludźmi z nazwiskami, domami i marzeniami.

To także apel do świata: by reconoczyła prawdę o tym, co się stało. W czasach, kiedy niektóre narody próbują „przepisać” historię, Polska mówi: „Nie. To się stało. I musimy to pamiętać”.

Podsumowując: 11 lipca 2025 roku to pierwszy dzień, kiedy cała Polska officially upamięta ponad 120 tysięcy Polaków, którzy zginęli za swoją tożsamość. To dzień refleksji, smutku, ale i determinacji – by pamięć nigdy nie zaginęła. Bo to, co się stało, jest częścią naszej tożsamości. I nie możemy jej zapomnieć.

Ten tekst ma charakter humanistyczny – skupia się na ludzkich losach, emocjach i znaczeniu pamięci. Był redagowany z myślą o czytelniku, który chce zrozumieć, dlaczego ten dzień jest ważny, a nie tylko poznać fakty. Styl jest bliski, conversational, z elementami emocjonalnym, ale bez nadmiernego pathosu – by przekazać powagę tematu, ale także nadzieję, że pamięć chroni przed powtórzeniem zbrodni.